Aktualności
Promocja Pamiętnika Andrzeja Urbana. Mój ród, moja rodzina i moje przy niej losy.
We środę, 7 września 2016 r. miały miejsce bardzo ważne wydarzenia kulturalne w naszej Gminy. Przed południem, z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Ziemi Niebyleckiej, odbyło się w Gminnej Bibliotece Publicznej spotkanie Rady Naukowej Rocznika Niebyleckiego, którego celem było rozważenie metod i sposobów dalszego rozwoju naukowego tego wydawnictwa. W skład Rady weszli i w spotkaniu udział wzięli: prof. dr hab. Alicja Jakubowska-Ożóg, dr hab. Ewa Oronowicz-Kida, prof. dr hab. Kazimierz Ożóg i prof. dr hab. Zenon Ożóg (UR), prof. dr hab. Zbigniew Zioło, dr Irmina Zioło (UP Kraków) oraz ks. prof. dr hab. Janusz Kręcidło (UKSW). Zebrani zapoznali się z tematyką kolejnych tomów Rocznika, wyrazili gotowość w pracy nad kolejnymi tomami oraz wskazali pewne kierunki możliwego rozwoju.
Po rzeczowej i ciekawej dyskusji odbyła się w Lutczy promocja pamiętnika Andrzeja Urbana z Lutczy Mój ród, moja rodzina i moje przy niej losy. Pamiętnik ów został opatrzony komentarzem językowym prof. Kazimierza Ożoga (UR) oraz komentarzem historycznym dr Antoniego Chuchli. Antoni Chuchla i Kazimierz Ożóg przygotowali także pamiętnik do druku. Recenzentem tomu była dr hab. Ewa Oronowicz-Kida z Uniwersytetu Rzeszowskiego, pamiętnik został wzbogacony rycinami i grafiką p. Doroty Książek z Lutczy i p. Łukasza Barana. Promocja „Pamiętnika” A. Urbana była okazją do zapoznania się z jego twórczością, ale także do spojrzenia na świat końca zaborów i początków II Rzeczypospolitej Polskiej oczyma polskiego chłopa. W promocji, obok mieszkańców Lutczy, nauczycieli, strażaków, członkiń KGW, udział wzięli goszczący w Niebylcu profesorowie (Irmina i Zbigniew Zioło, Janusz Kręcidło, Kazimierz Ożóg), starosta strzyżowski – Robert Godek, wiceprzewodnicząca Rady Powiatu – Maria Chuchla oraz Wójt Gminy Niebylec – Zbigniew Korab. Oprawę muzyczną przygotował Gminny Ośrodek Kultury, fragmenty „Pamiętnika” czytali członkowie działającej przy GOK grupy teatralnej „Spojrzenie”, moderatorem była p. Renata Kozdraś z GOK Niebylec. Poniżej zamieszczam tekst przybliżający czytelnikom „Pamiętnik” Andrzeja Urbana i zachęcający do sięgnięcia po niego.
Pamiętniki pisane były od wieków i pisali je przedstawiciele różnych stanów, grup społecznych i zawodów. Pisali je uczeni (np. Jan Długosz), kapłani, nauczyciele, lekarze, żołnierze, emigranci, wreszcie chłopi, dokumentując czasy pańszczyzny, zaborów, pierwszej niepodległości, obejmującej lata 1918-1939 oraz czasy współczesne. Jako chłopskich pamiętnikarzy, tytułem przykładu, przywołać możemy Jana Słomkę, wójta Dzikowa k. Tarnobrzega, Ferdynanda Kurasia, Franciszka Magrysia z Handzlówki i Stanisława Sikonia.
Przedmiotem naszych zainteresowań będą pamiętniki Andrzeja Urbana z Lutczy, wsi w powiecie strzyżowskim, ówcześnie w województwie lwowskim, a obecnie podkarpackim. Inspiracją do ich napisania był konkurs na pamiętniki chłopskie ogłoszony w 1936 r. przez Instytut Gospodarstwa Społecznego w Warszawie. Andrzej Urban wziął w nim udział, a jego praca jako jedna z dziesięciu, zamieszczona została w II serii „Pamiętników chłopów” (seria pierwsza obejmowała 61 prac). Oprócz Andrzeja Urbana, autorami pamiętników zamieszczonych w tej serii byli: Wojciech Klata ze wsi Wysogołowo w woj. poznańskim, pamiętnik nr 1, Walenty Jacoszek ze wsi Komorze-Chwałów w woj. poznańskim, pamiętnik nr 2, Jan Drabikowski ze wsi Sędzin w woj. warszawskim, pamiętnik nr 3, Stanisław Stanicki ze wsi Daniłówka w woj. białostockim, pamiętnik nr 6, Paweł Gawryluk z Hajnówki w woj. białostockim, pamiętnik nr 7, Jan Skawski z Małej Wsi w woj. łódzkim, pamiętnik nr 8, Bolesław Solecki z Pajęczna w woj. łódzkim, pamiętnik nr 9 i Józef Błaszczyk z Zadzimia w woj. łódzkim, pamiętnik nr 10. Pamiętnik Andrzeja Urbana oznaczono nr 4.
Wszystkie wyżej wymienione pamiętniki zostały wydane w formie książkowej w 1936 r. i opatrzone wstępem Marii Dąbrowskiej, będącej przewodniczącą komisji konkursowej, we wspomnianym już konkursie. Książka ta odniosła ogromny sukces, a „Wiadomości Literackie” przyznały jej nagrodę za najwybitniejszą polską książkę roku 1936. O przyznaniu tej nagrody zdecydowało jury w składzie: Michał Choromański, Maria Dąbrowska, Kazimiera Iłłakowiczówna, Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Parandowski, Antoni Słonimski, Julian Tuwim, Józef Wittlin oraz Antoni Borman i Mieczysław Grydzewski ze strony wydawnictwa. Maria Dąbrowska w taki oto sposób rekomendowała „Pamiętniki chłopów” do nagrody: Drugi tom „Pamiętników chłopów” zawiera dziesięć prac pozakonkursowych i nienagrodzonych przez Instytut Gospodarstwa Społecznego. Wszystkie posiadają charakter wybitnie pamiętnikarsko-opowieściowy. Są wydarzeniem naszego współczesnego piśmiennictwa w pewnym sensie pomnikowym, a jako źródło wiedzy o życiu trzech czwartych narodu – jedynym. Natomiast w uzasadnieniu nagrody napisano: „Pamiętniki chłopów” są książką najwybitniejszą z wielu względów. Przede wszystkim jest to pierwszy głos chłopa na wielką skalę. Gdyby ten tom nie posiadał żadnej wartości artystycznej, możnaby mówić o doniosłym dokumencie. Ale tak nie jest. „Pamiętniki” cechuje niepospolita wartość artystyczna, mimo że nie są one zamierzone jako dzieło sztuki. Epicka umiejętność w malowaniu środowiska, refleksje filozoficzne, sięgające ostatecznych zagadnień bytu, zdolność obserwacyjna – oto walory „Pamiętników”. Często nagradza się pozycje aktualnie przelotne – „Pamiętniki” są murowaną pozycją w znaczeniu europejskim. Zachód zainteresował się już tą książką – świadczą o tem listy napływające do Instytutu Gospodarstwa Społecznego – zainteresowała się nią i nasza emigracja. Znalazł się w Ameryce pewien mecenas-robotnik, który co jakiś czas przysyła po parę dolarów na rozpowszechnianie „Pamiętników”. Przyznanie nagrody „Pamiętnikom” stanie się manifestacją kontaktu między kulturą intelektualną a kulturą wsi. Nagroda będzie miała wielki rezonans artystyczny, literacki, społeczny.
Pamiętniki Andrzeja Urbana – ze względu na miejsce zamieszkania, bardzo odległe od centrum wsi, mówiono o nim Andrzej z Paryji – zawierają 213 ponumerowanych stron i napisane zostały pismem maszynowym, na cienkim, przebitkowym papierze, oprawione w tekturę i sklejone na grzbiecie przeźroczystą taśmą. Opatrzone zostały datą 15 stycznia 1935 r. Autor zawarł w nich wstęp oraz podzielił je na jedenaście rozdziałów: rozdział I – Nasz ród, moja rodzina i moje przy niej losy, rozdział II – Przy matce od dziecka i chłopca, do pełnoletniości i wieku męskiego, rozdział III – Kiedy na gruźlicę nie było ratunku i śmierć zabierała obfite żniwo, rozdział IV – Z matką na ojcowskiej schedzie, rozdział V – I wojna światowa, rozdział VI – Nowy etap, rozdział VII – Na służbę Ojczyźnie, rozdział VIII – Po powrocie z wojska, rozdział IX – W małżeńskim stanie, rozdział X – Kryzys w Polsce, rozdział XI – Jeszcze kryzys dalej.
Zakres chronologiczny „Pamiętników” obejmuje okres od 1900 r., a więc od daty urodzenia autora, do roku 1935 – z pewnymi wszakże zastrzeżeniami. Obejmują więc „Pamiętniki” schyłkowy okres zaborów, odnosząc się do Galicji doby autonomicznej oraz okres II Rzeczypospolitej Polskiej. Publikowane „Pamiętniki” różnią się od tych, które zostały wydane w formie książkowej w 1936 r. Te ostatnie są mniejsze objętościowo (zawierają tylko 66 stron) i zostały odpowiednio przygotowane do druku, poprzez eliminację gwary, właściwe zastosowanie składni, gramatyki i interpunkcji. Wydaje się, że „Pamiętniki” Andrzeja Urbana, mimo sygnowania ich datą 15 stycznia 1935 r., były nadal kontynuowane, uzupełniane i poprawiane aż do 1973 r., o czym świadczy forma ich napisania – czy chłop w latach 30. XX w. na biednej wsi podkarpackiej posiadał maszynę do pisania? – oraz niektóre ich fragmenty. I tak na s. 2 autor stwierdza, że wieś Lutcza to „wieś sołecka, bez powiatu – przy gminie Niebylec województwo Rzeszów”. Otóż taki układ administracyjny istniał w Polsce od 1973 r., natomiast w roku 1935 Lutcza leżała w powiecie strzyżowskim i w województwie lwowskim. Dalej – na s. 57 autor opisuje proces matki z niejakim Sochą o grunt dzierżawiony u właściciela wsi Wallacha i w pewnym momencie stwierdza, że „…do piekła pewnie Socha nie poszedł jak Hitler, ale pomścić za ten proces się na nas chciał…”. Skąd A. Urban znał w latach 30. okropności popełnione przez Adolfa Hitlera? I dalej na tej samej stronie kontynuując relację ze sporu z Sochą opowiada jak Socha musiał wykopać dwie wierzby ze środka drogi, „…a te dwie po bokach nie zawadzały i rosły do 1957 roku”. I ostatni fragment, w którym autor opisuje okoliczności swojego ślubu: „Ślub nasz odbył się we wtorek 13 listopada 1923 roku. Taki sam dzień, tj. wtorek, wypadł nam 13 listopada 1973 roku, na nasze złote wesele. Nie obchodziliśmy go hucznie, bo było to w czasie żałoby po zmarłym w wypadku drogowym najmłodszym synu Adamie, miał dopiero 42 lata, nie było więc dla nas ani medalu w USC, ani uroczystości w kościele. W gronie najbliższej rodziny przeżyliśmy ten dzień”. Tak więc „Pamiętniki” znacznie wychodzą poza zakreślony na wstępie horyzont czasowy, ale to tylko zwiększa ich wartość.
Autor ukazuje w „Pamiętniku” historię swoich losów i losów swojej rodziny przez pryzmat losów chłopskich w ogóle. W tym kontekście Maria Dąbrowska we wstępie do „Pamiętników chłopów” napisała: Dziś w „Pamiętnikach” przemówił do wszystkich, mających uszy ku słuchaniu, Wielki Nieznany – chłop, którego nazwać warstwą narodu – to właściwie za mało. Gdyż stanowi on tak olbrzymią większość narodu, że czytając jego rozpamiętywania naród siebie samego dopiero w pełni poznaje, ogląda i sądzi. Z tego też względu „Pamiętniki chłopów” są lekturą w najwyższym stopniu zobowiązującą. Zobowiązującą jako przestroga równa w sile przestrogom Skargi czy proroków biblijnych i zobowiązująca jako wskazanie kierunkowe dla wszystkich wysiłków polskiej pracy zbiorowej. Bo koniec końców Polska jest i będzie tem, czem są i będą chłopi, a nie tem, czem się sobie już dziś być wydaje w swych ambitnych, a tak często powierzchnie życia tylko zatrącających poczynaniach i osiągnięciach. I nigdy nie będzie w żadnym sensie mocarstwem, póki chłop jej będzie słaby, ciemny i biedny, tylu rzeczy pozbawiony i tylu rzeczy nadaremnie spragniony. Andrzej Urban rozpoczyna narrację od opisu swojej wsi, zachwyca się jej urokiem, przedstawia jej przynależność administracyjną, a następnie ukazuje rodzinę, jej losy i swoje miejsce w tej rodzinie, próbuje także budować swoje drzewo genealogiczne. Autor analizuje poszczególne etapy swojego życia. Opisuje więc dzieciństwo, które upływa na „pasionce”, a później także na nauce w szkole powszechnej. „Pasionka”, to pierwsza szkoła życia, będąca także źródłem dziecinnych dramatów i rzadkich radości. W miarę dorastania, kształtują się poglądy autora na świat. Jest to czas I wojny światowej, a następnie wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. Andrzej Urban prezentuje poglądy pacyfistyczne, wprawdzie zostaje powołany do wojska, ale po krótkim pobycie zostaje zwolniony ze względu na stan zdrowia i wraca do Lutczy. Jest to także czas dojrzewania, pierwszych miłości, zawodów i rozczarowań oraz rozterek z tym związanych. Zapewne sytuacja gospodarcza i polityczna na polskiej wsi oraz powodowane tym warunki życia sprawiły, że z biegiem lat poglądy polityczne Andrzeja Urbana określić trzeba jako lewicowe. Treści zawarte w „Pamiętniku” dowodzą, że wszystkie wydarzenia autor ocenia właśnie z tego punktu widzenia. Krytycznie odnosił się do właścicieli ziemskich, potępiał bogactwo i niesprawiedliwość społeczną, był także aktywnym uczestnikiem strajku chłopskiego 1937 r., mimo że Lutcza, jego rodzinna wieś, nie wzięła w nim udziału. Z sympatią odnosił się do Rosjan, natomiast potępiał Austriaków. Ukazywał Rosjan jako ludzi bardzo wrażliwych, niemal pacyfistów i nie dawał wiary informacjom o wywózkach i prześladowaniach Polaków w Rosji. Niemniej jednak, autor bazuje na tradycyjnych wartościach patriotycznych, narodowych oraz rodzinnych i ważne są dla niego Bóg, Honor, Ojczyzna.
Andrzej Urban dostarcza nam wiele informacji nie tylko o swojej rodzinie, ale także wiele miejsca poświęca życiu chłopów luteckich oraz całej grupie społecznej, ukazując jej dążenia, pragnienia i oczekiwania. Wiele miejsca poświęca także gospodarowaniu, pracy na roli i rolnictwu, jako źródle utrzymania rodziny chłopskiej. Ziemia to dla niego wartość nie do zastąpienia. Zastanawia się nad nowymi sposobami uprawy, ciągle zdobywa nowe informacje na ten temat i martwi go sytuacja gospodarcza kraju.
„Pamiętnik” A. Urbana jest nie tylko zapisem chłopskich losów, ale także ukazuje nam historię regionu w kontekście ważnych wydarzeń politycznych, takich jak I wojna światowa, rewolucja w Rosji 1917 r. i wojna polsko-bolszewicka 1920 r. oraz jest świadectwem dokonywanych wówczas wyborów. „Pamiętnik” ów ukazuje więc historię Lutczy, a także całego regionu na tle historii Polski oraz dostarcza wielu informacji o życiu samego autora i jego rodziny, ale także informuje nas o warunkach życia całej warstwy chłopskiej we wschodniej Małopolsce. Ukazuje więc historię regionu na tle historii Polski i świata.
„Pamiętnik” Urbana jest także książką o miłości. O miłości rodzicielskiej, o miłości matczynej, a więc miłości matki do syna, o miłości synowskiej, a więc o miłości syna do matki, wreszcie o miłości autora do dziewczyny, która była jego pierwszą miłością, czystą, niewinną, bezgraniczną i zupełną, na której się ostatecznie zawiódł. Ileż on przeżywał rozterek, wątpliwości, zawodów i rozczarowań ? Jest to także książka o miłości małżeńskiej, o odpowiedzialności za drugą osobę, o poświęceniu się dla niej, o poskromieniu swoich dążeń i oczekiwań ze względu na kochaną osobę. Wszystko to A. Urban uznawał za wielkie wartości życiowe i wpajał swoim synom.
Omawiany pamiętnik ma jeszcze jedną bardzo dużą wartość. Otóż przywraca on znaczenie wyrazom dzisiaj mniej używanym, albo nieużywanym w ogóle, które w okresie dzieciństwa i młodości autora były w powszechnym użyciu. Chodzi tutaj o takie wyrazy jak forszpan – dawniej stangret powożący z konia, wiano – dawniej posag i wyprawa panny młodej, w dawnym prawie polskim także suma, zapisywana żonie przez męża, równa sumie posagu, posag – jako majątek wnoszony przez pannę młodą do małżeńskiej wspólnoty, szarwark – w dawnej Polsce roboty pańszczyźniane lub opłaty na ich utrzymanie zastąpione w 1960 r. opłatami na rzecz funduszu gromadzkiego, mórg – jako miara powierzchni gruntu, sążnia – dawna jednostka długości równa rozpiętości ramion ludzkich, dziesiętnik – zwierzchnik, dowodzący grupą dziesięcioosobową; w warunkach wiejskich w dawnej Polsce to osoba zarządzająca dziesięcioma chłopami, wiardunek – jako średniowieczna jednostka miary, równa ¼ grzywny, w Polsce równa 6 skojców; jest to także jednostka obrachunkowa, zawsze oznaczająca ćwierć, czy wreszcie krowy na najem, albo krowy „żelazne” – jako krowy będące własnością pana, częściej księdza, przekazywane chłopu do chowu i w używanie, w zamian za ustaloną liczbę produktów od nich pochodzących (mleka, masła, sera). Wyrazów tych jest więcej i często mają obcojęzyczne pochodzenie, są jednak świadectwem naszej przeszłości stanowią ciekawy rys historyczny naszego języka, i nadają mu specyficzny koloryt.
Andrzej Urban, mimo że ukończył jedynie szkołę powszechną w Lutczy, był człowiekiem bardzo inteligentnym i ciekawym świata. Starał się ciągle poszerzać swoją wiedzę w każdy, dostępny sposób. Przede wszystkim bardzo dużo czytał. Jego nauczyciel, a zarazem szkolny bibliotekarz – Franciszek Boho – wspomina, że przeczytał wszystkie książki z miejscowej biblioteki. Prenumerował także prasę – gazetki „Wieniec i Pszczółka”, „Prawdę” i „Przyjaciela Ludu” oraz wiele broszurek na aktualne tematy gospodarstwa wiejskiego. Z każdej podróży – do Lwowa, Strzyżowa, Niebylca czy Domaradza – przywoził wiele nowych informacji, nad którymi rozmyślał i weryfikował rozmawiając z matką, księdzem i innymi osobami, które były dla niego ważne. Był także człowiekiem bardzo wrażliwym, szczególnie wrażliwym na krzywdę ludzką. Zawsze dążył do prawdy, ale nie był mściwy i pamiętliwy, nawet wówczas, gdy wyrządzono mu krzywdę, np. gdy najbliższy przyjaciel zdradził go „odbijając” mu dziewczynę. Po II wojnie światowej Andrzej Urban nadal zamieszkiwał w Lutczy i pełnił wiele ról społecznych: działał w Stronnictwie Ludowym, był radnym Gminnej Rady Narodowej w Niebylcu, a od 1954 r. radnym Gromadzkiej Rady Narodowej w Lutczy, aktywnie działał także w ruchu spółdzielczym. Przyjaźnił się z Julianem Przybosiem – to właśnie dzięki jego wstawiennictwu otrzymywał stypendium z Ministerstwa Kultury i Sztuki, był członkiem Związku Literatów Polskich Oddział w Rzeszowie i członkiem Towarzystwa Przyjaciół Pamiętnikarstwa w Rzeszowie. Oprócz „Pamiętników chłopów” Andrzej Urban napisał także inne pozycje pamiętnikarskie, takie jak Potrzeby pamiętnikarstwa (1969), W gąszczu chłopskich spraw (cz.1 i 2,1969), Moja znajomość z Julianem Przybosiem (1974). Zmarł 15 listopada 1982 r. w Rzeszowie i spoczywa na cmentarzu komunalnym w Rzeszowie.
Autor „Pamiętników” prowadzi interesującą narrację, stosuje ciekawe porównania, przytacza interesujące opisy i przysłowia ludowe, stanowiące mądrość ludową współczesnych. „Pamiętnik” zawiera ogromny ładunek emocjonalny i jest świadectwem życia wielu tysięcy Polaków na odległej wsi podkarpackiej w końcowym okresie zaborów i II Rzeczypospolitej Polskiej. Wszystko to sprawia, że czyta się go bardzo dobrze i z dużym zainteresowaniem. Język „Pamiętników” z wielkim znawstwem scharakteryzował profesor Kazimierz Ożóg w komentarzu językowym.
Pozostaje do wyjaśnienia jeszcze jedna kwestia, mianowicie w jaki sposób ów „Pamiętnik” znalazł się w naszych rękach ? Otóż osobą, która to sprawiła jest pan Adam Kluska, emerytowany dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej im. Juliana Przybosia w Strzyżowie, były prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Strzyżowskiej. To jemu 10 maja 1975 r. Andrzej Urban przekazał swoje pamiętniki w obecności Tadeusza Szeteli z Dobrzechowa, burmistrza Strzyżowa w latach 1935-1941 i posła na Sejm II RP IV kadencji. Adam Kluska, po długich i żmudnych poszukiwaniach, w marcu 2006 r. otrzymał z Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu kserokopię opublikowanych w 1936 r. „Pamiętników” Andrzeja Urbana, oznaczonych dopiskiem Gospodarz małorolny w pow. rzeszowskim, kserokopię „Wiadomości Literackich” z 14 lutego 1937 r., zawierających artykuł o „Pamiętnikach chłopów” i inne materiały. Wszystkie te dokumenty Adam Kluska przekazał mnie i Lucynie Podolskiej z Połomi, przedstawicielom Towarzystwa Miłośników Ziemi Niebyleckiej w grudniu 2011 r., z prośbą o ich opublikowanie.